Budowniczy Kościoła - Ks. Jozef Borodzicz urodził się w r. 1861. W 1893r. wstąpił do Seminarium Duchownego w Wilnie, ukończył
je w 1897. Był wikariuszem w Lidzie, Nowych Trokach, Dowgiszkach,
oraz był w klasztorze w Grodnie.
W r. 1900 zwiedził Rzym, gdze
Papierz Leon XIII błogosławił go na działalność misyjną. Następnie był księdzem w Wilnie.
Pierwszy kościół zbudował w miasteczku Zozli.
W Kruszczanach zbudował kościół z plebanią w stylu gotycko-zakopiańskim.
W 1905 roku został
skierowany do posługi kapłańskiej w Kościele w Miorach. W okresie 1905 - 1907 zgromadził fundusze, materiały budowlane i zbudował Kościół w Miorach, z cegły. Był to wyczyn niezwykły, na miarę rekordu świata.
Po zakończeniu pierwszej Mszy Św. w Miorach w nowo zbudowanym Kościele, ks. Józef Borodzicz
został aresztowany przez okupacyjne władze carskie i zesłany do Oszmian. Gdzie ponownie naraził się władzy carskiej, dlatego zesłano go do Jarosławla, i
potem do Rybińska. Na zesłaniu Ks. Jozef kontynuował działalność misyjną i budował Kościoły.
Dlatego
zesłano Ks. Józefa Borodzicza do klasztoru w Agłonie na Łotwie.
Wyrokiem sądu w Grodnie i Pskowie, skazano go na odbycie
kary w Dyneburskej fortecy. W swoich pamiętnikach napisał “Pan Bog uratował mnie w drodze do niewoli".
W czasie transportu do fortecy uciekł z pociągu, przekupił strażnika
i dostał sie na teren Polski. Wykładał filozofię w Krakowie na Uniwersytecie Jagellońskim.
Następnie wyjechał do San Remo, wg Ks. Józefa 'do raju'. Tu pełni posługę w Kościele Św. Rocha. Na prośbę sióstr, za ich pieniądze buduje
Dom Polski "Polonia" i niewielki gotycki Kościół.
Na budynku zlecił namalowanie Orła Białego – symbol Polskiego Państwa.
Władze carskie Rosji uprowadziły Księdza Józefa z San Remo i poprzez
Florencję i Hiszpanię transportowano go do Odessy na sąd. Działo się to w okresie I Wojny Światowej, w czasie transportu statek wpłynąl na
minę pływającą i zatonął. Pasażerów uratowali Anglicy
i odwieźli ich do Konstantynopola - Stambułu. Tutaj do Ks. Józefa
dotarła wiadomość o odzyskaniu niepodległości Polski.
Ks.
Józef Borodzicz spieszy się do Warszawy, gdzie zbiera pieniądze dla głodnych.
Ale jego los był tragiczny. W wolnej Polsce był podejrzewany o
szpiegostwo na rzecz bolszewickiej Rosji. Także w San Remo toczyło się
śledztwo dotyczące pochodzenia środków na budowę Domu
Polskiego Polonia i Kościoła. Ks. Józef miał problemy i z władzami
Polskimi i z prasą. Znowu sąd.
Ratunek przyszedł z parafii w
Miorach. W obronie Księdza Józefa Borodzicza parafianie zebrali 5 tysięcy podpisów. Podpisy złożyli nie tylko katolicy ale i prawosławni i żydzi.
opracowanie;
Ks. Krzysztof Miekina Miory Białoruś,
Bogusław Kurłowicz Finlandia,
Piotr Żuk Poznań Polska